Gdy po wakacjach, które na półkuli Południowej kończą się w lutym, klerycy zjechali się by rozpocząć nowy rok akademicki 2017, czekał na nich Okólnik na VI rok Wielkiej Nowenny Michalickiej z racji obchodów stulecia założenia Zgromadzenia. Na wspólnym spotkaniu zaznajomili się z zawartością tego dokumentu i zobowiązali się ofiarować w pierwszą sobotę każdego miesiąca Komunię św. wynagradzającą za grzechy współbraci, według zachęty Ojca Generała. Ponadto postanowili zorganizować pielgrzymkę. Sprzyjającą sytuacją ku temu był odpust w jednej ze wspólnot parafialnych w Ñemby, której patronką jest Matka Boża Fatimska.
W sam dzień pielgrzymki wydawało się, że nie dojdzie ona do skutku, gdyż warunki
atmosferyczne były podobne do tych, które Józef Korzeniowski, jeden z największych pisarzy polskiego romantyzmu opisuje w noweli Panna postępowa.
Kilka godzin przed nabożeństwem „chmury coraz gęstsze zakrywały horyzont; nasuwały się jedna na drugą mieniąc straszne swe oblicze i przybierając groźne kolory… od czasu do czasu błyskawica przeszywała ciemne i wzburzone obłoki… dalekie odezwały się grzmoty”. Przyszedł ulewny deszcz. Padało i padało. W mieście wyłączono prąd. Ale nagle powiało z południa i – jako że taki wiatr oczyszcza niebo, ale i przynosi ochłodzenie a nawet zimno – po kilkunastu minutach rozjaśniło się i przestało padać. Groźne chmury uciekały na północ. W domu nastąpiło ożywienie. Klerycy przygotowali termosy z gorącą wodą i yerba mate.
Pięć kilometrów do Matki Bożej Fatimskiej pieszo, po mieście, zajęło im godzinę i przyniosło kilka miłych niespodzianek. Dwie sprzedawczynie owoców, widząc grupkę kleryków zauważyły: – Ale ładne kleryki. – Ale ich dużo – podpowiedziała druga. A pracownicy z warsztatu samochodowego skomentowali: – Trzeba nam iść do kościoła, bo księża idą na Mszę. Umiejący wykorzystać moment chwili robili sobie selfie z klerykami w tle.
Kiedy weszli do kaplicy, wszyscy zebrani z niepohamowaną ciekawością, jak słoneczniki w polu, odwrócili swoje głowy i patrzyli na nich, aż klerycy doszli do figury Matki Bożej. Uklękli, by oddać hołd Matce Bożej z Fatimy i u jej stóp złożyli 9 róż z ogródka domowego, jako że w Seminarium było ich dziewięciu. Potem zanucili jej piosenkę.
Msza św. była odprawiana przy świetle świec, ponieważ w tym osiedlu przed samą Mszą św. zgasło światło. Gdy ks. Maciej Ciamaga, który przewodniczył liturgii, wezwał do przekazania sobie znaku pokoju, zabłysnęło światło. Nie było sprzedawczyń owoców ani robotników z warsztatu. Nikt nie robił zdjęć. Ale można było zobaczyć radosne twarze wielu czcicieli Matki Bożej i ujrzeć oblicze Opiekunki, która wśród chwały niebios, czuwa ciągle nad ziemią, by jej dzieci zostawiły godne „Ślady pod Krzyżem Południa”.
Ks. Zdzisław Urbanik CSMA
Leave a Reply