Ślady pod Krzyżem Południa. Czy Bóg wzywa do służby w Kościele?

with Brak komentarzy

Świat stworzony przez Boga jest pełen harmonii i piękna i jego splendor możemy spotkać w wielu miejscach na Ziemi. Ale krajem urzekającym radością i pięknem, w którym każdy się zakocha jest Paragwaj, odkryty w XVI wieku. Wówczas tamtejsi tubylcy, złożeni z różnych grup trybalnych, znani byli jako Guaranie. Ewangelię otrzymali od pierwszych misjonarzy, którymi byli mercedariusze, dominikanie, jezuici i franciszkanie. Mimo tego, że ten kraj ze względu na swe położenie jest jakby sercem kontynentu i nie posiada dostępu do morza, to jego nazwę można przetłumaczyć: „woda, która tworzy morze”. Taką interpretację sugerują trzy jego wielkie rzeki: Pilcomayo, Paraguay i Parana, które jako wodne drogi komunikacyjne kraju, są bezcennym skarbem i stanowią jedną z największych rezerw słodkich wód świata. W miejscowości Altos, niewiele ponad 50 km od stolicy, pierwszej misji założonej przez franciszkanów w 1580 roku, pracują księża michalici. Rok upamiętniający założenie tej misji w Paragwaju przez Luisa de Bolañosa jest uwieczniony na jednej z belek podtrzymujących dach kościoła parafialnego z 1582 roku.

Altos, dokąd w pewnym miejscu droga prowadzi nad brzegiem jeziora Ypacarai, znajduje się na płaskowyżu, z którego można podziwiać te piękne wody. Do tej miejscowości przybyło wielu migrantów, przede wszystkich pochodzenia niemieckiego. Ale pewnego dnia roku 2015 dotarło tam sześciu młodzieńców paragwajskich. I tam  podczas specjalnej ceremonii zostali przyjęci do postulatu u księży michalitów. Przepiękna i pełna oczekiwań chwila zgromadziła całą wspólnotę michalicką z Ñemby. Postulanci, poza jednym przypadkiem, pochodzą z parafii prowadzonych przez michalitów. W tym historycznym kościele każdy z nich otrzymał różaniec, koronkę do św. Michała Archanioła i tekst pacierzy wspólnotowych. Ten ważny  moment w życiu każdego z nich jest rozpoczęciem głębszej pracy nad sobą z pytaniem, czy Bóg wzywa go do służby w Kościele jako michalitę. Jest to również czas intensywnej formacji ludzkiej, by odkryć swoje zdolności i rozwijać je. By stawać się dobrym człowiekiem, nie czynić  krzywdy i zła, tylko czynić dobro wokół siebie. W domu zakonnym w Ñemby trzeba było zakupić talerze, łyżki, większe naczynia do gotowania, no i oczywiście przetasować miejsca w kaplicy, sypialniach i na jadalni, gdyż postulanci zamieszkali w tym samym domu co klerycy. Jednym słowem, przystosować dom do większej liczby osób, które na pewno pozostawią ślady pod Krzyżem Południa.

Ks. Zdzisław Urbanik CSSMA

 

Leave a Reply